Parę założeń na początek. Zakładam, że nie sprzedajesz bezwartościowego gówna. Zakładam, że nie czujesz się źle z tym CO sprzedajesz. Zakładam, że miewasz problemy ze sprzedażą. I zakładam, że czujesz, iż stać Cię na więcej. OK?

Pozwól, że powiem Ci to: żaden, ale to żaden cudowny model sprzedaży nie pomoże Ci, jeśli nie rozwiążesz wewnętrznego emocjonalnego zgrzytu pojawiającego się na 3 punktach. Już wyjaśniam.

Po stronie sprzedającego, sprzedaż sprowadza się tak naprawdę do:

  • poproszenia o spotkanie/zakup
  • przedstawienia oferty (korzyści)
  • przyjęcia pieniędzy

Niemal wszyscy koncentrują się na tym jak przedstawić ofertę albo jak wkręcić się na spotkanie. Tymczasem elementami, które zatrzymują ludzi w blokach jest:

  • emocjonalne odczucie związane z PROSZENIEM
  • emocjonalne odczucia związane z PRZYJMOWANIEM
  • emocjonalne odczucia związane z PIENIĘDZMI

PROSZENIE – po co Ci najlepsze modele sprzedaży, jeśli proszenie oznacza dla Ciebie „proszenie się”? Jeśli proszenie jest dla Ciebie – na poziomie odczuć i emocji – czymś co obniża Twój status oraz samopoczucie. Czymś czego trzeba się wstydzić.

Pomyśl tylko – to INNI ludzie mają wszystko czego pragniesz. Wytłumacz SOBIE zatem (mi nie musisz) jakim cudem chcesz mieć od życia to czego chcesz, jeśli proszenie o to uważasz za upokarzające? Jak chcesz to zrobić? Sam sobie będziesz płacił?

Oczywiście przyczyną tej posranej sytuacji jest kwestia wychowania i neurotycznego poszukiwania akceptacji (bycia „przyzwoitym”, „dobrym”, lubianym, kochanym, podziwianym itd itp.). Tego że proszenie jest poniżej godności, świadczy o zależności oraz niemęskie/niekobiece.

Zgadnij dlaczego Conor jest najlepiej zarabiającym zawodnikiem MMA?

Zgadnij dlaczego Conor jest najlepiej zarabiającym zawodnikiem MMA?

Otóż mam dla Ciebie nowinkę. W byciu biednym i głupim również nie ma zbyt wiele godności. O byciu niezależnym od innych możesz sobie pomarzyć – bo powiedz mi, czy produkujesz własne jedzenie, picie, prąd czy Internet?

Ci którzy proszą, dostają. Po przeczytaniu biografii kilkudziesięciu osób sukcesu nie trafiłem na żadną, powtarzam – nie trafiłem na żadną – która ma problem z proszeniem. Dlatego zadanie jest proste: codziennie musisz poprosić minimum 10 osób o cokolwiek. O pomoc, o radę, o pieniądze. Cokolwiek. Samowystarczalność zostaw onanistom.

PRZYJMOWANIE – kolejnym problemem jest to, że większość ludzi nie uważa, iż zasługuje na to co najlepsze a nie daj Boże jeśli w dodatku przychodzi lekko, łatwo i przyjemnie. Większość ludzi będzie w stanie głębokiego poczucia winy i wstydu jeśli dobre rzeczy będą płynąć łatwo. Więc nie dość, że zamrażają się na początku sprzedaży (proszenie) to zamrażają się na jej końcu – otrzymywanie.

Nie rozumiemy, że jak słusznie mówi Tao – wszystko jest przepływem i na ten przepływ musisz się otworzyć. Jeśli przytrafia nam się coś „złego” – opieramy się temu uważając, że życie to tylko róże i fiołki. Jeśli nagle spadają na nas róże i fiołki, zastanawiamy się gdzie jest haczyk i czy aby na pewno zasługujemy. Znowu sprowadza się to do potrzeby bycia akcentowanym, dobrym i przyzwoitym członkiem społeczeństwa.

Dlatego – od teraz, akceptujesz wszystko co Ci wpadnie w ręce. Ktoś Ci coś daje a tego nie potrzebujesz? Nieważne. Bierz. Najwyżej sam(a) oddasz. Jak dają, bierz. Wykaż się wdzięcznością.

Zejdź sobie z drogi i naucz się przyjmować to czego chcesz. Mówię o tym tutaj:

I ostatni element, czyli PIENIĄDZE. Nie będę omawiał tego tu i teraz, stworzyłem krótki (niecała) godzina i niedrogi produkt, w którym omówiłem to dokładniej, więc jeśli temat Cię interesuje, POPROSZĘ o dokonanie zakupu.

Wszystko w życiu, biznesie i sprzedaży sprowadza się do Twojego obrazu siebie oraz do tego co kojarzysz z bólem a co z przyjemnością. Na szczęście można to dość łatwo i dość szybko zmienić – i tym właśnie zajmuję się w ramach ZenJaskiniowca.pl. Tak więc jeśli interesuje Cię współpraca indywidualna – daj mi znać, bo mogę Ci pomóc.

marketing na sterydach logo

10 Przykazań sprzedaży

Przykazanie 1: Sprzedawanie to odsiewanie

Mała tajemnica, która nie jest tajemnicą – większość ludzi i tak powie Ci ‚NIE’. Sprzedaż NIE polega na zbieraniu ‚TAK’ – sprzedaż polega na jak najszybszym (i najtańszym) odsiewaniu tych, którzy – z Twojego punktu widzenia – są zbędni. Nie chcą? Nie rozumieją? Mają? Nieważne – liczą się tylko Ci, którzy podnoszą rękę.

Przykazanie 2: Większości ludzi brakuje ambicji

Poddanie się. Pasywność. Inercja. Wyrażam się jasno? Podwinęli ogony i uwierzyli, że jest im dobrze. To mniej boli. Ambicja bez umiejętności i wiary w swoje możliwości boli za bardzo. Porwanie się na coś grozi zamachem na własne poczucie wartości.

Ale… Brak ambicji nie oznacza, że nie mają pragnienia.

Przykazanie 3: Większości ludzi brakuje już wiary i zaufania

Nie wierzą Tobie. Co gorsza – nie wierzą też już sobie. ‚A co jeśli się mylę?’ Jeśli każesz im wierzyć w więcej niż 3 rzeczy jednocześnie – wymagasz za dużo. Nie wymagaj za dużo. Pamiętaj, wszyscy jesteśmy w biznesie ochrony własnego ego.

Przykazanie 4: Ludzie są śmiertelni znudzeni

Chcą więcej życia w życiu, chcą POCZUĆ coś ekscytującego. Chcą inspiracji, BOHATERA. Jak chcesz im sprzedawać będąc nudnym i płaskim? Jak chcesz ich wyrwać w transu mówiąc to, co mówię do nich inni?

Przykazanie 5: Ludzie chcą NOWEGO rozdania

Wolisz nowy samochód czy naprawiony ten, który już masz? Nie myśl o tym jak naprawić ich życie. Myśl o tym jak ZASTĄPIĆ ich stare życie NOWYM. Większość chce TOTALNEJ odskoczni i całkowitej zmiany. Rewolucja, nie ewolucja.

KLIKNIJ TUTAJ ABY POBRAĆ CAŁOŚĆ „ŻĄDZA PIENIĄDZA – Jak polubić sprzedawanie.”

Przykazanie 6: Ludźmi rządzi potrzeba STATUSU i KONTROLI

Poczucie wartości. Pewność siebie. Ego. Nikt nie chce siebie umniejszać. Celem każdego celu jest zwiększenie kontroli. Pieniądze. Młodość. Siły witalne. Seks. Mądrość. Sukces. Uroda. Chcesz ich WIĘCEJ czy mniej? Więcej? Ciekawe dlaczego…

Przykazanie 7: Ludzie szukają ZBAWIENIA

Rozglądają się za czymś większym niż oni sami. Najlepiej za czymś więcej niż inny człowiek. Systemy. Filozofia. Maszyna. Organizacja. Guru. Bohater. Religia. Coś co jest zorganizowane i ma strukturę. Coś co budzi ZAUFANIE i wskazuje na dowód społeczny. W razie porażki – lepsza wymówka.

Przykazanie 8: Ludzie kupują ODCZUCIA

Logika i rozsądek są po to, by usprawiedliwić decyzje podjęte w oparciu o odczucia i emocje. Odczucia są w ciele. To najgłębszy poziom. Emocje są następne. Logika na końcu. To odczucia i emocje są podstawą interpretacji. Percepcja ponad treść. Bez odczuć i emocji NIE MA komunikacji!

Przykazanie 9: Sprzedawanie to wyolbrzymianie

Nikt nie kupuje „prawdy”. Jest nudna, jest zagrażająca, jest logiczna i racjonalna. Ludzie kupują DOBRE odczucia. Stąd potrzeba wyolbrzymiania. Sprzedawcy, którzy nie dramatyzują i koloryzują mają w domu bardzo głodne dzieci.

Przykazanie 10: Prostota przebija precyzję

Sprzedawanie to budowanie skojarzeń. Z czym chcesz być kojarzony? Upraszczaj skomplikowane tematu do KRÓTKIEGO emocjonalnego przekazu. Prostota sprzedaje. Skomplikowanie odstrasza – zagraża poczuciu kontroli oraz statusowi.

KLIKNIJ TUTAJ ABY POBRAĆ CAŁOŚĆ „ŻĄDZA PIENIĄDZA – Jak polubić sprzedawanie.”

marketing na sterydach logo

To jest bardzo prosty wpis z bardzo prostego powodu. Jeśli zaczynasz komplikować to co proste – przestajesz sobie ufać. A bez zaufania jesteś w dupie. Głębokiej.

Dziś wiemy już, jakimi dwoma elementami charakteryzują się najskuteczniejsi sprzedawcy. Są to:

  1. empatia
  2. ego

Kiedy mówię moim klientom-mężczyznom o empatii patrzą na mnie jakbym namawiał ich na zmianę preferencji seksualnych na mniejszościową a potem zostanie nową Grodzką. A tak nie jest (dopóki mi za to nie zapłacą).

Empatia była najważniejszą cechą dobrych myśliwych. Dlaczego? Dlatego, że rozumiejąc zwierzynę mogli oni ją odpowiednio „podejść”.

jak skutecznie sprzedawać

Brzmi mało poprawnie politycznie i bardzo konfliktowo? Tak, bo kto próbował coś sprzedawać ten wie z jakim oporem i brakiem zaufania przyjdzie mu się spotkać. Nikt nie czeka na Twoją wizytę albo Twój telefon. Nikt nie budzi się z mokrą fantazją oddania Ci swoich pieniędzy. Dlatego zrozumienie i wczucie się w sytuację drugiej strony jest kluczowe.

Mamy dwa rodzaje empatii:

  1. gorąca
  2. zimna

To gorącej empatii tak bardzo obawiają się faceci. Gorąca empatia oznacza, że WSPÓŁCZUJESZ danej osobie. Łączysz się z nią. NIE o ten typ empatii nam chodzi.

Chodzi nam o empatię zimną – wiesz co ten ktoś czuje, rozumiesz to, ale nie współodczuwasz tego samego. Zachowujesz dystans – jesteś „zimny”. Uspokoiłem?

Tak więc pierwszy element to zimna empatia („podchodzenie zwierzyny”).

Drugi element to ego. Twoje ego.

Na moim blogu rozwoju osobistego, ZenJaskinoowca nazywam to  Ciemną Stroną. To Twoje UKRYTE pragnienia, lęki, frustracje, gniew – to co NAPRAWDĘ Cię napędza. Coś o czym nie chcesz – i nie musisz – mówić na głos. Coś intymnego w środku – może być poczucie wyższości, chęć władzy i manipulacji, pokazanie bliskim że jednak Cię stać, chęć sprawdzenia się – obojętne.

Nie ma złych odpowiedzi – jeśli Cię emocjonalnie kręci lub uwiera – nadaje się.

Ego – w tym znaczeniu – to coś, co naprawdę Cię wewnętrznie napędza. Im bardziej mroczne / intymne – tym lepiej. Zamiast zwierzać się psychoanalitykowi, wykorzystujesz mechanizm sprzedaży jako formę terapii.

Głęboko wierzę w to, że PRAWDZIWA motywacja jest „brudna” – czyli bardzo prywatna i bardzo osobista. I nie jest to coś, czym normalna osoba chce się chwalić publicznie w godzinach największej oglądalności.

Empatia pozwala Ci zwierzynę podejść. Ego pozwala Ci pociągnąć za spust. Daje Ci również Twoje DLACZEGO / PO CO – czyli powód dla którego warto próbować, nie poddawać się i iść do przodu.

Empatia jest nakierowana na zewnątrz. Ego jest nakierowane do środka.

Za dużo empatii – nie zamkniesz sprzedaży. Za dużo ego – zrazisz klientów. Zachowaj umiar.

Tyle i tylko tyle. Dopiero kiedy zrozumiesz po co Ci to i kiedy zrozumiesz po co im to – sens ma doszukiwanie się różnych metod (SPIN, Jordan Belfort, sprzedaż dla nieśmiałych).

Sprzedaż jest narzędziem, dzięki któremu zaspokajasz potrzeby swoje i potrzeby klientów.


[purchase_link id=”19863″ text=”Tak, chcę to mieć!” style=”button” color=”red”]

„Jak skutecznie sprzedawać” stanowi podsumowanie wielu badań nad strategiami najlepszych handlowców oraz sposobami wprowadzenia tego w życie – od zaraz.

marketing na sterydach logo

RafałMazurPrzewodnikPoBiznesie

Poniższy przewodnik wyjaśnia najważniejsze biznesowe pojęcia.
Autor zaznacza, że jego celem było obrażenie jak największej ilości osób i instytucji.

BIZNES – zagadka pod tytułem: jak dostać od nich jak najwięcej pieniędzy, wydając jak najmniej i tak, żeby wrócili.

PIENIĄDZE – tak, miłość jest potężną siłą. Całą resztę kupisz za pieniądze. Podstawowa zasada: u mnie będzie im najlepiej!

PRACA – nie wiedzieć czemu traktowana jako obowiązek. A to przywilej. Zwłaszcza praca ze mną.

SPRZEDAŻ – mówią, że to transfer emocji. Bardziej precyzyjnie: zawsze sprzedajesz temperaturę wrzenia. I, oczywiście, to co sprzedajesz jest absolutnie niezbędne.

MARKETING – sami nie wiedzą, ale chodzi o zyski.

BRANDING – też chodzi o zyski i fajniej brzmi.

PR – chodzi o zyski. Chyba, ze uwierzysz we własny – wtedy masz straty.

REKLAMA – biznes, w którym są media.

HR – pojęcia, kurwa, nie mam…

KSIĘGOWOŚĆ – chodzi o Urząd Skarbowy.

MAJĄTEK – budowanie majątku to praktyczne ćwiczenie z maksymy: „Moje pieniądze zostają u mnie i Twoje pieniądze zostają u mnie!”

WYGLĄD – muszą chcieć Cię przelecieć. Nago.

MAŁŻEŃSTWO – małżeństwo jest podstawową przyczyną wszystkich rozwodów.

ROZWÓD – wrogie przejęcie Twoich aktywów (jeśli jesteś kobietą – wypłata).

KOMORNIK – kat Twoich mokrych snów o potędze oraz potęgi pozytywnego myślenia.

KREDYT – patrz komornik…

WIARA – bezwzględna. 1 pytanie: czy Twój dom jest większy niż Watykan? Nie? Więc ucz się od najlepszych.

PRESJA – to nie presja, to entuzjazm!

KLIENCI – jak mawia mędrzec biznesu, Dan S. Pena: „Każdy biznes jest świetny, gdyby nie ci jebani klienci”. Nie zmienia faktu, że jak dużo to dobrze, jak za dużo to akurat.

ALTRUIZM – do dziś nie zauważono, by Matka Teresa była na jakiejkolwiek liście najbogatszych.

CELE CHARYTATYWNE – z niewiadomych przyczyn, to wraca. Czyli chodzi o zyski. Czyli, że dobre jest…

EMOCJE – ich, dobre (punkt wrzenia, pamiętasz?) A Twoje? „Nie pozwól podniecać się swoją pracą” – mawiał Talleyrand.

PRAWDA – najlepsza jest ta, gdzie dobrze wyglądasz. Pamiętaj również, żeby nie zepsuła zgrabnej historii!

EGOIZM – objaw zdrowia psychicznego oraz niepoprawności politycznej. I dobra wróżba na przyszłość!

STRATA – egzystencjalny wgląd na naturę rzeczy… (no chyba, że chodzi o Urząd Skarbowy).

PERCEPCJA – jest rzeczywistością. Najlepsza? „Tak, to ja jestem tą legendą!”

WRAŻLIWOŚĆ – nieskuteczność.

SKROMNOŚĆ – moim skromnym zdaniem, szkodliwa. A moje skromne zdanie sprawdza się zawsze.

SZCZĘŚCIE – pieniędzy nie daje, ale pracownicy lubią kojarzyć je z 2-tygodniowym urlopem.

SPOŁECZEŃSTWO (tzw. szare masy) – niemal zawsze się mylą, ale niemal zawsze wskażą Ci co chcą kupić i jak im to sprzedać.

UŻYWKI / NAŁOGI – brawo, właśnie w imię wolności stałeś się czyjąś dziwką! I tego nie wiesz. Przy okazji – to właśnie dobry marketing.

LENISTWO – społecznie akceptowalna forma mówienia: „boję się”.

PRACOHOLIZM – że jak robisz to co lubisz i to co dla Ciebie ważne, to jesteś chory??

RÓWNOWAGA (balans praca / życie) – pojęcie konstytucyjnie ważne – dla miernot. I dobry marketing.

RÓWNOWAŻENIE – no, to już szybciej!

AUTOPROMOCJA – ale tylko ZAWSZE i tylko WSZĘDZIE. I jedynie bezwstydna. Swoją drogą, jak myślisz, co ja teraz robię?

marketing na sterydach logo

Wiele osób nie może ruszyć ze swoim biznesem. Albo nie mogą go rozkręcić albo boją się zacząć. Często przyczyną jest brak wiary (nazywany błędnie brakiem motywacji).

Generalnie są 3 tryby zarabiania pieniędzy:

  • szkodliwy
  • nieszkodliwy
  • korzystny

Przykłady szkodliwego to np. handel narkotykami czy fast-food. Przykład korzystnego to taki, gdzie obie strony zyskują.

Zakładam, że jesteś lub chcesz być w biznesie korzystnym – obie strony są/będą zadowolone. Na świecie jest 7,5 miliarda ludzi. Zadaj sobie – codziennie rano (i w każdej chwili „spadku motywacji”) te dwa pytania:

  1. Czy świat byłby lepszy, gdyby wszyscy na świecie mogli skorzystać z mojej oferty?
  2. Czy ich życie byłoby lepsze, gdyby wydali pieniądze u mnie zamiast na bezsensowną szpanerską konsumpcję?

Miłego tygodnia. Rafał

marketing na sterydach logo

  1. Koncentruj się tylko na tym, co jest pod Twoją bezpośrednią kontrolą
  2. Zrozum, że sprzedawanie to pomaganie
  3. Miej strukturę, nie improwizuj
  4. Uczyń ze sprzedaży grę i zabawę: gra w „NIE” oraz „Pieniądze w ofertach”
marketing na sterydach logo

Nie masz prawa nie być przygotowanym. Tym bardziej, że z poprzedniej lekcji pamiętasz, że po drugiej stronie niemal zawsze jest inny sprzedający. Czyli zaczynacie grę w przeciąganie liny. Są tylko 3 warianty:

„TAK” – to świetnie! O to chodziło, do tego sprowadza się sprzedaż.

„NIE” – nie świetnie, ale dobrze! Przynajmniej wiesz na czym stoisz. Oczywiście, jednym z warunków skutecznej sprzedaż jest selektywne słuchanie – „NIE” jest jednym z tych słów, których nie słyszysz. NIE znaczy dla Ciebie „Jeszcze NIE teraz”. Tak więc przystępujesz do kolejnego podejścia. Przy czym mała ciekawostka: nie każde „NIE” jest taki samo. Im bardziej głośne, emocjonalne, wzburzone „NIE” tym lepiej. Utrata panowania oznacza niepewność. Mówimy tutaj o niepewności siebie. A gdzie jest niepewność, tam jest szansa! Gorszym rodzajem „NIE” jest „NIE” chłodne – zimne, wykalkulowane, spokojne. Nie zmienia to faktu, że „NIE” przynajmniej nie zostawia Cię w krainie…

„MOŻE” – to wariant fatalny. „Może” czy „Nie wiem” jest opcją najgorszą. Zrób wszystko by nie zakończyć w ten sposób rozmowy. To jest wariant, który totalnie nic nie znaczy. Wszystkie nakłady czasu, pieniędzy i energii szlag trafił. Każde „Może” lub „Nie wiem” przemieniaj w „TAK” lub „NIE”. Musisz wiedzieć na czym stoisz (albo chociaż, że leżysz). Jak? Chociażby z wykorzystaniem Zasady 1, czyli zawsze zgadzaj się z klientem:

– Może. Nie wiem, muszę się zastanowić, omówić…
– Oczywiście! Doskonale to rozumiem! Ja też nie lubię podejmować błędnych decyzji. Więc co wymaga zastanowienia się? Sam produkt? Jego cena? Czy po prostu mi Pan nie ufa?
W ramach odpowiedzi na coś wskaże – wtedy z nic nie znaczącego „MOŻE” przechodzisz do usuwania jego obiekcji dotyczących konkretnego elementu.

Nie masz prawa NIE być przygotowanym!

NieTakMoże

marketing na sterydach logo

marketing na sterydach logo

Sprzedaż jest grą i stanem umysłu. O czym wielu zapomina.

Sprzedający sądzą, że po drugiej stronie siedzi kupujący. Ale tak dzieje się bardzo rzadko. Po drugiej stronie siedzi kupujący tylko wtedy, kiedy od razu wyrazi ochotę na warunki, które przedstawi sprzedający.

Jednak w większości przypadków po drugiej stronie sprzedającego siedzi inny sprzedający. I tego ludzie nie rozumieją. Jeśli mówisz „kupującemu”, że to co oferujesz jest warte 1000 złotych i że trzeba działać już teraz – a on odpowiada Ci, że nie jest warte tyle, nie trzeba działać już teraz albo tego nie potrzebuje – masz po drugiej stronie sprzedawcę, który właśnie przedstawia Ci swoją ofertę.

I ktoś coś kupi. Albo on kupi Twoje „TAK” albo Ty kupisz jego „NIE”. Dlatego sprzedawanie to gra rozgrywana w większości przypadków między dwoma sprzedającymi. Czyjaś wizja musi wygrać. To całkowicie zmienia dynamikę sytuacji. Dopiero rozumiejąc układ sprzedający-sprzedający rozumiesz, że zamykanie sprzedaży musi być stanowcze, że będziesz musiał – w większości przypadków – upierać się przy swoim i parokrotnie wracać do zamykania. Zrozumiesz, że jego „NIE” jest tylko częścią większej gry i że nie powinieneś zwracać na to „NIE” szczególnej uwagi – ale zgodnie z zasadą pierwszą zawsze zgadzać się z klientem a potem robić dalej to co do Ciebie należy – czyli zamykać sprzedaż.

Pamiętaj – po drugiej stronie zazwyczaj siedzi sprzedający. I ktoś coś kupi. Oby kupił on, nie Ty.

ZawszeKtośCośKupuje

marketing na sterydach logo

Kiedy spytasz się dlaczego ktoś założył własną firmę dowiesz się, że albo musiał (warunek bycia zatrudnionym) albo chciał być bardziej niezależny. I oczywiście rozumiem, co ma na myśli – sam nigdy dla nikogo nie pracowałem. Ale tu pojawia się pułapka, jeden z najgroźniejszych mitów w biznesie.

Mit „niezależności”.

Powiedz mi:

Czy kupujesz sam od siebie?
Czy drukujesz swoje własne pieniądze?
Nie???
To znaczy, że NIE jesteś niezależny.

To jest jeden z największych kłopotów przedsiębiorców, z którymi pracuję. Ta iluzja niezależności, bycia indywidualistą, który nie potrzebuje innych. Po pierwsze – i to jest już oczywiste – oznacza to, że NIGDY nie rozwiniesz swojego biznesu – nie da się rozbujać biznesu samotnie. Biznes pomagają Ci rozwinąć inni ludzi – klienci, którzy kupują i pracownicy, którzy pozwalają Ci być w wielu miejscach jednocześnie.

Apple? 98 tysięcy zatrudnionych. Microsoft? 128 tysięcy pracowników. Berkshire Hathaway Inc. – spółka-matka inwestora Warrena Buffetta (który, na pierwszy rzut oka zajmuje się jedynie czytaniem gazet, wyników i prospektów) – ponad 300 tysięcy pracowników.

Tak więc bycie samotnym kowbojem kosztuje realnie pieniądze (koszt alternatywny)

Druga przyczyna jest taka – i to jest dużo gorsze, ponieważ zagraża bezpośrednio przeżyciu biznesu – zatem druga przyczyna jest taka, że ludzi ci nie rozumieją, iż:

To inni ludzie mają WSZYSTKO czego Ci potrzeba.

Chcesz pieniędzy? Chcesz wpływów? Chcesz rozrywki? Chcesz seksu? Chcesz władzy? To inni ludzie muszą Ci to dać. W pozostałym przypadku albo zostaniesz ze swoim chceniem albo zostaniesz przestępcą.

Świat, który nas otacza jest światem wzajemnych zależności. Naruszenie tego systemu może być jedynie krótkotrwałe. „Życia nie da się zgwałcić”-  jak mawiał Osho. Skrajni optymiści powiedzą Ci – wszyscy jesteśmy jednością. Skrajni pesymiści powiedzą Ci – wszyscy wykorzystujemy się nawzajem. Ale tylko skrajny idiota może powiedzieć: jestem absolutnie i całkowicie samowystarczalny, nikogo i niczego nie potrzebuję.

Dlatego tak bardzo ważne są umiejętności interpersonalne – mówię szczególnie o sprzedawaniu. Będziesz musiał udzielić komuś pomocy – w postaci usługi czy produktu a ten ktoś wyrazi Ci swoją wdzięczność w postaci pomocy zwanej pieniędzmi. Ty pomagasz im – oni pomagają Tobie. Jeśli ten ktoś nie chce zapłacić Ci wcale lub chce zapłacić Ci mniej niż uważasz, że uczciwie się należy – trafiłeś właśnie na kogoś, kto albo nie potrzebuje tego co masz albo nie umie okazać wdzięczności. Poszukaj kogoś innego.

Nie jesteśmy wyspą. Wszyscy działamy wyłącznie w interesie własnym – cokolwiek to dla nas w tej chwili oznacza. Na całe szczęście, ktoś kto czegoś potrzebuje potrzebuje również kogoś, kto mu to zapewni. „Egoizmy” kupującego i sprzedającego łączą się we wspólny interes. A ponieważ ten, kto potrzebuje nie ma obowiązku podnosić ręki i głośno krzyczeć – podnoszenie obu rąk, podskakiwanie i krzyczenie „ZOBACZCIE CO WYJĄTKOWEGO MAM!” jest Twoim obowiązkiem. Ale nie da się tego zrozumieć, jeśli żyje się w micie samowystarczalności i wyższości własnej.

SamowystarczalnyIdiota