Wpisy

marketing na sterydach logo

Postanowiłem, że mniej lub bardziej regularnie będę tu wrzucał elementy dotyczące działania naszej psychiki, tego jak te elementy są wykorzystywane i tego jak można je wykorzystać.

Temat może być ciut kontrowersyjny, tym bardziej, że chciałbym podzielić się najbardziej soczystymi kawałkami najmniej poprawnych politycznie i bardzo dwuznacznych moralnie technik.

Mam już Twoją uwagę?

Pełno jest porad dotyczących wpływu, perswazji i manipulacji, ale piszący je zapominają o dość ważnym elemencie. Mianowicie o samej osobie, która tej manipulacji próbuje dokonać.

Osoba, która próbuje manipulować? Oj fuj! To za obrzydliwość!

Czy aby na pewno?

Zacznijmy od tego, że każdy z nas jest manipulatorem. Osoby, które temu zaprzeczają są po prostu manipulatorami gorszymi, bo mniej świadomymi. Już jako niemowlęta uczymy się, że płacz oznacza papu i głaskanie po główce. Potem podrastamy i dochodzą inne wysublimowane techniki kończące się otrzymaniem pieniędzy na lody czy colę.

Okres randkowania to niemal Himalaje manipulacji. Niemal – bo potem część z nas trafia do biznesu albo bierze udział w wyścigu szczurów, a tutaj nie ma już litości. Manipulacje, podstęp, tworzenie iluzji. W skrócie – dobrze byłoby mieć podstawy tej mało grzecznej gry.

Zacznijmy od Prawdy # 1

Stopień w jaki będziesz w stanie wpływać na inne osoby jest wprost proporcjonalny do stopnia gotowości otworzenia oczu na prawdę o ludzkiej naturze

Mówiąc prościej – przestań się oszukiwać. To gra. Mając zamknięte oczy i nie rozglądając się  uważnie, zwiększasz szansę, że coś ugryzie Cię prosto w dupę.

Prawda # 2

Kolejną przeszkodą jest patrzenie na poczynania innych z Twojej perspektywy. Filtrowania tego co robią oni przez Twoją moralność, Twoją historię życia i przez to, do czego jesteś (nie)zdolny

Jeśli pracujesz w marketingu, reklamie czy sprzedaży, pewnie wiesz o tym, że ludzie rzadko wiedzą, czego chcą.

„Ludzie nie wiedzą, czego chcą, dopóki im tego nie pokażesz”.
Steve Jobs

A Steve wie co mówi.

Podsumowując tę pierwszą bardzo podstawową lekcję

1) Otwórz oczy, przygotuj się na spojrzenie na prawdziwą ludzką naturę

2) Nie patrz na innych z własnej perpektywy

3) Ludzie nie wiedzą czego chcą

W następnym wpisie zejdziemy znacznie głębiej – i zacznie robić się mrocznie

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

 

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Ostatnia (uff…) część 22 niezmiennych praw marketingu (naruszasz je na własne ryzyko!). Kup tę książkę. Kosztuje niewiele a ustrzeże Cię przed wieloma (drogimi!) błędami. Nie przestaje mnie zadziwiać jak dużo wiedzy można kupić za niewielkie pieniądze. 22 Prawa są wynikiem 25 lat badań prowadzonych przez autorów. To znaczy, że rok ich pracy można kupić za mniej niż złotówkę. A jaki zwrot z inwestycji!

17) Prawo nieprzewidywalności (The Law of Unpredictability) – przyszłości przewidzieć się nie da (chyba, że równocześnie pracujesz dla konkurencji…). Prosta porada – śledź trendy, a nie sezonowe mody. Przestań żyć liczbami i założeniami. Trzymaj rękę na pulsie a nogi na ziemi. Dodaj do tego elastyczność. I działaj szybko. Innowacja, innowacja, innowacja!

 

 

 

 

 

 

18) Prawo sukcesu (The Law of Success) – jego ofiarą padają ci, którym się udało. Winowajca? Ego. Sukces prowadzi do arogancji, arogancja do porażki. Nigdy nie myl swojej subiektywnej oceny z tym, czego chce rynek. Sprawdzaj czego chcą klienci, śledź trendy, analizuj dane. Niestety, im większa firma, tym większa szansa, że straci kontakt z rzeczywistością. To dlatego większość wczorajszych gigantów dziś trzęsie się w posadach. Zaatakowały je małe firmy, które są nie na zebraniach, a na pierwszej linii frontu.

 

 

 

 

 

 

19) Prawo niepowodzenia (The Law of Failure) – dostrzegaj niepowodzenia i spisuj je na straty. Im szybciej, tym lepiej. Nie upieraj się jeśli coś wyraźnie nie działa. To kolejny przejaw nadmiaru ego w działaniu. To dlatego Japończycy są tak bezwzględnymi marketingowcami. Są pozbawieni próżności. Nic nigdy nie udaje się zawsze. Tak więc nie bój się ryzyka, testuj nowe pomysły, odcinaj nieudane, nagradzaj powodzenia.

 

 

 

 

 

 

20) Prawo przesady (The Law of Hype) – oj mamy z tym do czynienia w mediach, oj mamy. Wierząc temu, co mówiono w mediach w latach 60-70tych powinniśmy skolonizować już dawno inne planety. Jednak świat wciąż nie przypomina ‚Piątego elementu’. Przykład nowszy – segway. Być może nawet nie wiesz co to. No właśnie. Miał to być środek transportu, który zrewolucjonizuje świat. Nie wyszło. I nie wychodzi od 10 lat. Prawdziwe rewolucje są rzadko zapowiadane w prasie. Zdarzają się po cichu i pod osłoną nocy. I prawie zawsze nas zaskakują.

prezydent Bush i segway

prezydent Bush i segway

 

 

 

 
21) Prawo trendu (The Law of Acceleration) – „skutecznych programów nie tworzy się na podstawie chwilowej mody, ale na podstawie trendu” (no dobra, dobra, wiem, Panowie się czasami powtarzają. Lepiej zapamiętasz…) Mówiąc brutalnie, moda jest jak fala – widać ją z daleka i trwa krótko. Trend jest jak tsunami – gdy je zobaczysz jest już za późno. Trendy zmieniają życie wielu ludzi.

 

 

 

 

 

 

22) Prawo zasobów (The Law of Resources) – prawdopodobnie najmniej aktualne prawo, choć niestety wciąż bywa aktualne. Nic się nie dzieje bez dostatecznych zasobów finansowych. Dzięki rozwojowi Internetu i mediów społecznych zasoby odniósłbym bardziej do działań (tak zwanej egzekucji) niż finansów. Jak by nie było, same dobre pomysły to za mało.

upewnij się że masz wszystkie zasoby

upewnij się że masz wszystkie zasoby

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dzięki  za Twój czas!

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Witaj ponownie.

W Polsce książka „22 prawa” ukazała się w dwóch wydaniach. Jedno wydanie, kieszonkowe nosi tytuł „22 prawa marketingu„, wydane zostało przez spółkę Vipart. Drugie, większe i wcześniejsze, wydało Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne pod oryginalnym tytułem „22 niezmienne prawa marketingu” . Oba, szczególnie pierwsze przeze mnie wymienione, dostaniesz na Allegro. Polecam wydanie PWE – ma mniej błędów i jest dużo lepiej wydane.

A więc kontynuujemy:

12) Prawo rozszerzania asortymentu (The Law of Line Extension) – jedno z najważniejszych i najczęściej łamanych praw. Polega ono na „rozdrabnianiu” się na coraz szersze stosowanie własnej marki. Taki szpagat to próba bycia wszystkim dla wszystkich. Co kosztuje – dział rozwoju produktów, marketing, działy wsparcia, sprzedaży, reklama. Zamiast być silnym w jednym produkcie – firma staje się słaba w wielu. Najnowszym przykładem z naszego podwórka może być ‚Biały Jeleń’ Polleny. Pierwotnie mydło, teraz to już również (pod tę samą marką) żele pod prysznic i do higieny intymnej, szampony i płyny do kąpieli, proszki do prania, płyny do prania i płukania ubrań. Zobaczymy jak potoczy się los Jelenia…

 

 

 

 

 

 

 

13) Prawo rezygnacji (The Law of Sacrifice) – logiczne zaprzeczenie prawa rozszerzania asortymentu. Często mniej równa się więcej. Trzeba coś poświęcić, żeby coś zdobyć. Zasada #1 – minimalizuj asortyment. Zasada #2 – ogranicz ilość upatrzonych rynków. Zasada #3 – bądź spójny, nie musisz się ciągle zmieniać. NIE bądź wszystkim dla każdego!

 

 

 

 

 

 

 

14)  Prawo właściwości (The Law of Attributes) – nie naśladuj lidera. Szukaj własnej właściwości odmiennej, którą będziesz mógł przebić przodującą firmę. Podobieństwa się źle sprzedają. Sprzedawaj różnice. Patrz – Coca-Cola jako „oryginał” ale Pepsi, jako wybór młodego pokolenia. Znowu to Cola vs. Pepsi…

 

 

 

 

 

 

15) Prawo szczerości (The Law of Candor) – zaskakujące, co? Podkreśl szczerze swoje wady i niedociągnięcia, ale zrób to w tak zgrabny sposób, by obrócić to w zalety. Przykładem z rynku filmowego jest Woody Allen. Inne przykłady ze świata reklamy: „Joy. Najdroższe perfumy na świecie” czy „VW model 1970 będzie brzydki przez dłuższy okres”. Przyznanie się do wad uznawane jest za dużą zaletę…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

16) Prawo Jednego Rozwiązania (The Law of  Singularity) – w każdej sytuacji tylko jedno rozwiązanie przyniesie optymalny zysk. Zadaj jedno silne uderzenie, zamiast wielu słabych. Znajdź miejsce, w którym konkurent jest najbardziej wrażliwy na zranienie. Jest to tak zwana „linia najmniejszego oczekiwania”. Aby tego dokonać musisz znać dokładnie rynek i angażować się w analizowanie. W ten sposób japońscy i europejscy producenci samochodów „wykończyli” amerykański General Motors. Japończycy uderzyli w sektor samochodów małych, a Niemcy zajęli się luksusowymi. Kiedy GM otrząsnął się z szoku – było już pozamiatane. Rynki zostały zajęte.

 

 

 

 

 

 

 

Do następnego razu!

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Witaj ponownie, czas na część drugą 22 niezmiennych praw marketingu, na podstawie książki Ala Riesa i Jacka Trouta.

To jedna z tych pozycji, które zmieniają spojrzenie na marketing. Czasami sam zadaje sobie pytanie – czy to może być aż tak łatwe i proste? Odpowiedź brzmi – TAK, może i jest. Nie zapominaj jednak, że w biznesie mamy często do czynienia z wybujałym ego, emocjami i chciwością. A wtedy zasady marketingu wylatują za okno.

6) Prawo wyłączności (The Law of Exclusivity) – łączy się bezpośrednio z prawem koncentracji. Jest trudnym i bezsensownym, aby dwie firmy walczyły o to samo słowo w umyśle klienta. Znajdź swoje.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

7) Prawo drabiny (The Law of the Ladder) – bycie pierwszym nie zawsze się uda. Prawo drabiny pomaga w sytuacji kiedy nie możesz być pionierem. Tym bardziej, że czasami lepiej być trzecim w dużym rynku niż pierwszym w małym. Pokaż gdzie jesteś w hierarchii i wykorzystaj to.  „Nie jesteśmy pierwsi więc bardziej się staramy” czy „Jesteśmy mała rodzinną firmą dlatego dokładnie kontrolujemy proces produkcji”. Wykorzystaj to co masz do pozycjonowania.

 

 

 

 

 

 

8 ) Prawo dwóch (The Law of duality) – bardzo proste prawo i mało do czytania! Po jakimś czasie na polu bitwy (marketing jest przecież bitwą na percepcję, nie na produkty) zostaje dwóch największych konkurentów (a potem długo długo nikt). Patrz Coca-Cola i Pepsi czy PO i PiS.

prawo dwoch marketing

 

 

 

 

 

 

 

9) Prawo przeciwieństwa (The Law of Opposite) – zabrzmi jak z Zen, ale największa słabość lidera leży w jego sile. Wybadaj jak wykorzystać ich mocne strony obracając je w słabości. Nie staraj się być lepszy – bądź inny. Zawsze znajdą się ludzie, którzy nie chcą kupować przodującej marki. Bądź ich alternatywą. W dietach tym kimś był Atkins. W komputerach zdominowanym przez PC na Windowsie – Mac.

bądź inny

 

 

 

 

 

 

 

 

 

10) Prawo podziału (The Law of Division) – rynki ciągle rozpadają się na coraz liczniejsze kategorie. Kiedyś były tylko komputery stacjonarne, teraz mamy dodatkowo notebooki, netbooki, toughbooki, smartphony. Była analogowa kablówka – teraz masz analogową, cyfrową,  cyfrową z nagrywaniem, HD, VOD. Prawo podziału wiąże się bardzo logicznie z prawem pierwszeństwa i kategorii. Tworząc nowy rynek (niszę) uruchamiasz automatycznie prawo podziału.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

11) Prawo perspektywy (The Law of Perspective) – odnosi się tak do marketingu jak i do życia. Zazwyczaj jest tak, że to co działa na krótką metę nie sprawdza się długoterminowo. Natychmiastowe rezultaty (np. wyprzedaż po obniżonych cenach) mogą przynieść w dłuższej perspektywie potężne kłopoty (po co mam kupować za 130 skoro niedawno sprzedawali po 80? Zdziercy!). Zastanów się jakie są Twoje kluczowe cele i wartości – i trzymaj się ich!

 

 

 

 

 

 

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Książka ‚The 22 Immutable Laws of Marketing’ ukazała się w 1993 roku. Gdyby ktoś kazał mi zabrać ze sobą na bezludną wyspę tylko 1 książkę marketingową (swoją drogą – po co marketing i książka o marketingu na bezludnej wyspie??) to po pierwsze bym bo nie posłuchał, po drugie nie pojechał, a po trzecie zabrał 22 Prawa

Autorzy, czyli Jack Trout i Al Ries wymieniają 22 prawa, o których mimo prawie 20 lat albo nikt nie pamięta – albo (z opłakanym skutkiem) pamiętać nie chcę.

1) Prawo Pierwszeństwa (The Law of Leadership) – lepiej być pierwszym niż lepszym, ponieważ marketing jest walką na percepcje, a nie na produkty. Patrz Coca-Cola Classic i New Coke. Koncern wprowadził New Coke po testach pokazujących, że smakuje lepiej niż klasyczna Cola. Po protestach produkt wycofano i z podwiniętym ogonem wprowadzono ponownie „starą” Colę. Czemu? Bo lepiej być pierwszym niż lepszym.

lepiej być pierwszym niż lepszym

 

 

 

 

 

 

 

2) Prawo Kategorii (The Law of the Category) – skoro nie możesz skorzystać z prawa nr 1, stwórz własną niszę (kategorię). Przykład? Szampon dla pływaków usuwający chlor…

skoro nie możesz być pierwszy stwórz swoją kategorię

 

 

 

 

 

 

 

 

 

3) Prawo Pierwszeństwa Myśli (The Law of the Mind) – modyfikuje prawo pierwszeństwa. Bycie pierwszym w czyimś umyśle jest najważniejsze. Mistrzem tego prawa jest Apple. Dziś wiele osób uważa, że pierwszym odtwarzaczem MP3 był iPod. Co oczywiście nie jest prawda. Co z kolej nie ma znaczenia, ponieważ…

Lepiej byc pierwszym w czyims umysle

 

 

 

 

 

 

 

4) Prawo Percepcji (The Law of Perception) – nie chodzi o bitwę między produktami. Marketing nie jest walką na wybory – tylko na percepcje. Nie koncentruj się zbytnio na faktach, „prawdach” czy cechach. Masz sprzedawać swój produkt w oparciu o to, czego ludzie pragną i jak chcą to postrzegać. Twój wizerunek, nazwa, slogan, przesłanie – wszystko musi być z tym czynnikiem spójne. I ponownie patrz na produkty Apple.

Prawo Percepcji

 

 

 

 

 

 

5) Prawo Koncentracji (The Law of Focus) – zawładnij jakiś wyrazem w świadomości klientów. Im bardziej proste słowo lub koncepcja – tym lepiej. Jak często coś ‚googlujesz‚? Wolisz chodzić w adidasach? Inne przykłady to Volvo – bezpieczeństwo czy Toyota – niezawodność. Nie walcz o słowo, które już do kogoś należy. Wybierz jakieś dla swojego produktu i zdominuj!

Prawo Koncentracji

 

 

 

 

 

 

 

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje