Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

3 pierwsze pewne sposoby na nieszczęśliwe i żałosne życie pochodzą od Johnny’ego Carsona natomiast 4 kolejne od wspomnianego już wcześniej Charlie Mungera.

Tym samym – w tej niesamowitej ofercie – masz aż 7 działających niezależnie od siebie przepisów na to, jak spieprzyć swoje życie! Życzę powodzenia podczas realizacji!

1) Spożywanie środków chemicznych w celu zmiany nastroju albo świadomości – narkotyki, alkohol, tytoń i inne substancje odurzające. Świetny sposób, działa bez dwóch zdań. Niezawodna broń w arsenale – patrz Amy Winehouse.

2) Zazdrość – jeśli nie wiesz o co chodzi zobacz scenę modlitwy Polaka w Dniu Świra.

3) Uraza – patrz wyżej, nie ma to jak żyć przeszłością! Fenomenalne efekty daje uraza w stosunku do ludzi, którzy osiągnęli sukces – wiadomo i tak, że albo ukradli, albo mieli plecy albo ktoś komuś dał dupy (słynne: „to prawda, jesteśmy biedni ale za to uczciwi…”)

4) Bycie niesolidnym / niesłownym / nierzetelnym – odpowiednio wyćwiczone i wprowadzone w czyn przełamie wszystkie Twoje zalety i mocne strony. Warto nad tym popracować!

5) Uczenie się jedynie na swoich błędach – nigdy na błędach innych. Świetny sposób. Przypomnij sobie o tym gdy po raz kolejny usłyszysz o pijanym kierowcy, który kogoś zabił albo o młodym motocykliście, który w terenie zabudowanym wbił się w słup przy 140 km na godzinę. Doskonale łączy się w punktem 1 – więc warto pomyśleć zintegrowaniu!

6) Nigdy nie podnosić się z życiowego dołka – gdy dostaniesz od losu parę mocnych kopów w tyłek – koniecznie zostań na kolanach i nigdy się nie podnoś. Warto połączyć z urazą i zazdrością!

7) Zignoruj mądrość powiedzonka: „Chciałbym wiedzieć gdzie umrę, żebym nigdy tam nie poszedł”. Doskonale działa z poprzednimi 6 punktami.

Jak już może widzisz, Carson i Munger zastosowali tutaj inwersję, czyli ciekawy sposób na pokazanie właściwej drogi poprzez „odwrócenie kota ogonem”.

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Nieśmiertelne pytanie „jak zostać bogatym” padło w stronę miliardera Charlie Mungera.

Oto jego odpowiedź:

„Często dostajemy to pytanie od młodych przedsiębiorczych. To bardzo inteligentne pytanie: patrzysz na takiego bogatego starego gościa i pytasz: ‚Jak zostać tobą tyle że szybciej?’

A więc:

Spędzaj każdy dzień tak, by kładąc się być mądrzejszym niż gdy wstawałeś. Sumiennie i właściwie wykonuj obowiązki. Idź przed siebie krok po kroku – bo to niekoniecznie będzie kłus. Ale buduj dyscyplinę by do nadejścia tego kłusu się przygotować. Przeciągaj linę centymetr po centymetrze, dzień za dniem. Ostatecznie – jeśli będziesz żyć dostatecznie długo – większość ludzi dostaje to na co zasługuje.”

 

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Charlie Munger to od wielu dekad wspólnik największego inwestora naszych czasów – Warrena Buffetta. 87-letni dziś Munger słynie z niezwykle szerokiej wiedzy, ciętych uwag oraz skrajnie racjonalnego podejścia do rzeczywistości.

Jego majątek szacowany jest na około 1,7 miliarda dolarów, można więc spokojnie uznać, że zna się ciut na inwestycjach i biznesie.

Oto kilka cytatów, które wynotowałem:

Cóż, myślę że zarówno Warren jak i ja znamy granice naszych kompetencji lepiej niż inni ludzie. Jeśli nie znasz granic swoich kompetencji to znaczy, że to nie jest twoja kompetencja. I możesz polec. Znaj swoje obszary kompetencji i trzymaj się ich kurczowo.

Wszystko porasta tak ogromna ilość bzdur i mitów, że nagle zdałem sobie sprawę – gdyby tylko te bzdury i mity usunąć można uzyskać sporą przewagę bez potrzeby bycia szczególnie dobrym w danej dziedzinie. Działa wspaniale. Tak więc odszukaj te głupoty i usuń je.

Odwracaj, zawsze odwracaj. Po tym jak już poznasz wszystkie powody dla których warto coś zrobić odwróć to i poznaj wszystkie dla których nie warto. Wiele skomplikowanych problemów możesz rozwiązać właśnie przez odwracanie (np. poprzez zastanawianie się co można zrobić by jeszcze bardziej pogorszyć swoją sytuację).

Zawsze byłem zwolennikiem „brzytwy Ockhama” – czyli zasady, zgodnie z którą w wyjaśnianiu zjawisk należy dążyć do prostoty, wybierając wyjaśnienia, które opierają się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć.

Bardzo użytecznym jest przyjęcie perspektywy kapitalisty – jak sprawić, że to coś będzie działało z korzyścią dla osób, które są właścicielami? Narzucenie sobie tej perspektywy sprawi, że rzeczywistość nagle nabierze sensu. Tak więc uczyń z siebie inwestora w ramach treningu swojego umysłu. A skoro będziesz to trenować i tak i tak – możesz przy okazji się nieco wzbogacić.

Wystarczy, że będziesz wydawać mniej niż zarabiasz oraz że zaczniesz kolekcjonować błędy jakie popełniają inni ludzie – by móc ich unikać – i uwierz mi, poradzisz sobie świetnie.

Zachowuj margines bezpieczeństwa we wszystkim co robisz.

Wyrób w sobie talent do używania wiedzy, którą posiadasz. A jest to talent, który trzeba w sobie wyćwiczyć.

Najlepszym sposobem na to by dostać od życia to, czego się chce jest zasłużyć na to, czego się chce..

Dwóch rzeczy nie powinieneś robić w życiu pod żadnym pozorem:
* nigdy, przenigdy nie użalaj się nad sobą
* nigdy nie zazdrość – zazdrość to jedyny z grzechów śmiertelnych, który i tak nie sprawi ci żadnej przyjemności

Traktuj sukcesy i porażki dokładnie w ten sam sposób. Siedź cicho i dalej rób swoje.

Lubię pracować nad zrozumieniem tego co w ludzkich systemach działa a co nie. I nie jest to dla mnie zadanie opcjonalne. To mój moralny obowiązek. Jeśli jesteś w stanie umysłowo ogarnąć to jak funkcjonuje świat masz moralny obowiązek bycia racjonalnym.

Najlepszym sposobem radzenia sobie z przyszłością (wzloty i upadki gospodarki) jest siedzieć cicho i zachowywać się w sposób wiarygodny.

Załóż, że autentycznie wielkich życiowych okazji będzie raptem kilka. Poznasz je kiedy się pojawią i musisz wtedy uderzyć z rozmachem. Życie nie jest niekończącą się serią okazji – nawet jeśli ich intensywnie poszukujesz.

Częścią radosnego żywota jest widzieć życie jakim jest, stawić mu czoła jakim jest oraz przystosować się do rzeczywistości niezależnie od tego czy ci się podoba czy nie. Tak więc, jeśli jesteś szczęściarzem na pozycji lidera musisz być przygotowany by kiedyś przekazać pałeczkę. Takie są zasady działania ludzkich systemów. A jeśli ci się to nie podoba, to znaczy że znalazłeś się na niewłaściwej planecie Ziemia.

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Zasada jest prosta: ludzie nie lubią procesów, za to uwielbiają wydarzenia.

Ilu ludzi gra w LOTTO a ilu czyta książki biznesowe? Ilu ludzi kupuje nowy suplement a ilu możesz spotkać rano na ścieżce uprawiających bieganie? Ile osób przychodzi do lekarza po lekarstwa a ilu po informacje jak tych lekarstw nigdy nie potrzebować?

Lotto, suplement czy leki to wydarzenie.

Nauka, ćwiczenia, biznes, dbanie o siebie to proces. Problem polega na tym, że jak sama nazwa wskazuje, proces jest długotrwały i wymaga 4 strasznych słów: 1) przygotowania 2) cierpliwości 3) dyscypliny 4) decyzyjności.

Dlatego marketingowcy wiedzą, żeby nie wymagać aż tak wiele od ludzi i sprzedawać im wydarzenia, nie procesy. I mamy więc – dosyp do kawy,wypij i chudnij, skorzystaj z najnowszej cudownej diety kolejnego lekarza, który złamał kod do szczupłej sylwetki (tak! możesz jeść co chcesz i nie potrzeba poświęceń!), kup tę książkę i zostań inwestorem wszech czasów, zamów najnowsze urządzenie, które wykona pracę za ciebie i patrz jak na plaży ustawia się kolejka po klucz od twojego pokoju itd itp.

Nie ma nic złego w wykorzystywaniu tego, że ludzie wolą wydarzenia – czyli magiczne metody, złamane kody i gotowe formuły na sukces.

Jest natomiast nieco gorzej jeśli sam się na to łapiesz.

Jak mawia Dan Kennedy – formuła na sukces (widzisz – formuła!) brzmi: Bądź czarodziejem. A druga część formuły: Unikaj czarodziejów.

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

 

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Wszystko czego chce od życia to wiedzieć gdzie umrę – bym nigdy tam nie poszedł” – to jedno z ulubionych powiedzonek Charlie Mungera – od ponad pół wieku wspólnika największego inwestora wszech czasów – Warrena Buffetta.

Obaj Panowie w życiu i w biznesie stosują się do prostej zasady – pierwsze koncentruj się na tym, czego unikać. To czego nie robisz bywa dużo ważniejsze od tego, co robisz.

Prostota sprowadza się do rozbicia złożonych zagadnień na pojedyncze, pozbawione emocji składniki podstawowe – ale bez jednoczesnego nierealnego myślenia życzeniowego, które sprawia, że dopasowujemy rzeczywistość do siebie zamiast przyjąć to co nas spotyka z zimną obiektywnością.

„Wszystko trzeba robić tak prosto, jak to tylko jest możliwe, ale nie prościej.” Albert Einstein

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Jeśli chcesz polec w grze zwanej biznesem – i w dodatku zapłacić za to swoim czasem i swoimi pieniędzmi – oto niemal gwarantowany sposób.

Kluczem do tego procesu jest słowo „utowarowienie” – w wolnym tłumaczeniu „ja też„.

A oto przepis:

1) „Ty też” wchodzisz do biznesu, w którym jest już od cholery konkurencji – ponieważ kochasz to co robisz i/lub znasz się na tym. W skrócie jesteś tam dlatego, że chcesz i znasz, niekoniecznie dlatego, że możesz wnieść coś nowego. (Typowymi przykładami są salony fryzjerskie i kosmetyczne, księgowość, tworzenie stron www)

2) Wciąż w dobrym i bojowym nastroju analizujesz dokładnie działania licznej konkurencji. W końcu trzeba ich mieć na oku. Tak się dziwnie składa, że zdecydowana większość konkurentów weszła do biznesu z dokładnie tych samych powodów, też przygląda się konkurencji. Słowem zaczynacie gonić własny ogon (każdy „ja też”).

3) Dziwna rzecz… Klientów nie ma, koszty rosną a konkurencja opuszcza ceny. Nie ma wyjścia – trzeba sie dostosować i obniżyć (ja też)… Co prawda Rafał Mazur pisał kiedyś na blogu, żeby sprzedawać za coraz większe pieniądze coraz bardziej wydajnie, ale nie da się tego zrobić, skoro ceny spadają

4) Wylatujesz z biznesu. Ale nie jesteś ostatni, więc nie gaś światła. Przyjdą następni. Pewnie nawet do tego samego lokalu…

Co się stało? „Ja też” się stało. Jeśli podaż towarów czy usług przewyższa popyt na nie i jeśli towary i usługi nie różnią się od siebie w zdecydowany i wyraźny dla potencjalnego kupującego sposób – dochodzi do „utowarowienia”. Klienci zaczynają traktować Ciebie, Twój produkt lub usługę jak towar, który leży na półce wśród wielu innych. A jak mówiła kiedyś reklama: ‚skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?‚ Wybierają więc te najtańsze.

W efekcie osoby czy firmy oferujące wyższą jakość, ale nie umiejące podkreślić tego marketingowo, tracą. Zostają rekiny oraz cała reszta drobnicy psującej sobie nawzajem rynek.

Utowarowienie to przepis na klęskę.

Przepis na sukces jest odwrotny – wyjście od potrzeb Klientów i wyróżnienie się z korzyścią dla nich.

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

 

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Biznes nie istnieje w próżni tylko na rynku. Rynek to ludzie. Ludzie to potrzeby.

Musisz pogodzić się z faktem, że ludzie są egoistami a ulubioną stacją każdego z nas jest WII-FM czyli What’s In It For Me (I co ja z tego będę miał?). Wersja dla mniej kumatych lub bardziej bezpośrednich – Twoje potrzeby i intencje nikogo nie interesują. Żyjemy w samolubnym świecie a Twoich klientów interesuje tylko czubek własnego nosa. Możesz z tym walczyć albo to wykorzystać.

W skrócie: zrób dobrze im a zrobisz dobrze sobie… Ich potrzeby to Twój interes. Ich potrzeby to Twoje $$$.

Zaspokój poniżej wymienione potrzeby a Twój sukces jest gwarantowany:

1) Spraw by lepiej się poczuli
2) Pomóż im rozwiązać problem
3) Naucz ich czegoś przydatnego
4) Spraw by lepiej wyglądali
5) Daj im bezpieczeństwo
6) Podnieś ich poziom pozytywnych emocji
7) Zaspokój ich apetyty (szeroko pojęte)
8) Ułatw im życie
9) Daj im nadzieję, zwiększ ich marzenia

Poniższa lista stworzona została przez świetnego przedsiębiorcę, MJ DeMarco. MJ – jeśli przypadkowo czytasz teraz tego bloga…

Jak widzisz paradoks polega na tym, żeby nie uganiać się za pieniędzmi tylko za potrzebami. Zabawne, prawda: swoje potrzeby zaspokajasz poprzez odłożenie ich na bok i zaspokojenie potrzeb innych.

PS – jeśli chcesz  poczytać ciut więcej o tym jak działają pieniądze, biznes i rynki polecam książkę Stuarta Wilde „Energia pieniędzy” (‚The Trick To Money Is Having Some’). Świetna lektura, szczególnie jeśli lubisz dodatek klimatów metafizycznych…

PS 2 – a tutaj masz zupełnie za darmo 70 minutowe mini-seminarium w wykonaniu Stuarta Wilde, które da Ci przedsmak książki:

Stuart Wilde – Mastery of Money

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

 

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Z dziś:

Najprawdopodobniej nawet 200 tys. kredytobiorców ma mieszkania obciążone długiem przewyższającym ich wartość! – gazeta.pl

Zasada 80/20 a co za tym idzie 5/15/80

Zasada 80/20 mówi o tym, że 20% przyczyn wywołuje 80% skutków. Przyczyn wypadków samochodowych jest mnóstwo, ale gdyby wyeliminować raptem 2 – alkohol i brawurę – ilość wypadków zmniejszyłaby się prawdopodobnie o 80%.

W myśl zasady 80/20 funkcjonują także społeczeństwa. 20% ludzi radzi sobie dobrze lub nieźle, podczas gdy 80% nie daje rady.

Co ciekawe, jak zauważył Dan Kennedy, zasada 80/20 działa również wewnątrz samej siebie – czyniąc ją w rzeczywistości zasadą 5/15/80.

Spójrzmy.

Niezależnie na jaką grupę spojrzymy i czy spojrzymy na finanse czy wiedzę – lekarzy, prawników, biznesmenów, nauczycieli, pracowników korporacji – nie ma znaczenia:

5% radzi sobie wyśmienicie (super-gwiazdy)
15% radzi sobie nieźle lub dobrze („klasa średnia” i „wyższa”)
80% obsysa…

Nie potrzeba do tego nawet wolnego rynku. Tak samo wyglądało to w tak zwanym „komunizmie”. Tak właśnie powstają elity oraz szary tłum.

Niezwykle „szokujący” był kryzys z roku 2008. Przecież Chińczycy od raptem 5 tysięcy lat mówią o koncepcji Yin i Yang. Czyli, że ciągła ekspansja i ciśnięcie na rozwój (Yin) muszą dla zrównoważenia spowodować efekt odwrotny, czyli spadek (kryzys). Jakoś tak się dziwnie składa, że dotyczy to również Amerykanów…

Jeśli chcesz poznać cześć powodów kryzysu polecam Oskarowy „Inside Job” (chyba przetłumaczony jako „Szwindel”) oraz dużo gorszy i ale łatwiejszy „Capitalism: A Love Story” („Moja miłość kapitalizm”).

Oba te filmy pozwolą zrozumieć przyczyny kryzysu od strony rynków finansowych.

Ale, że do tanga trzeba dwojga, niezależnie od tego jak spieprzony jest system bankowy, ktoś te kredyty chciał brać. Więc je radośnie i lekką rączką przyznawali.

Zastanawiałem się nad przyczynami tego, czemu je brano (jak widać nie tylko w USA). Oto moje wnioski (20% przyczyn, które powodują 80% skutków):

1) Brak wiedzy – grzech numer jeden. W jednym z filmów jest scena, w której nie znająca angielskiego latynoska rodzina mieszkająca w Kalifornii opłakuje fakt, że ciągle podniesiono im ratę kredytu i nie są teraz w stanie jej płacić. Nie wiem jak Was, ale mnie życie w biznesie nauczyło, że jeśli czegoś nie rozumiem, to nie podpisuję.

Brak wiedzy jest praprzyczyną większości nieszczęść, na które możemy mieć jakikolwiek wpływ.

Na całe szczęście żyjemy w społeczeństwie informacyjnym i brak wiedzy jest już jedynie wymówką. Każdy z nas może stać się ekspertem w dowolnej dyscyplinie (o ile nie wymaga ona specjalnych warunków fizycznych). Wystarczy „jedynie” poszukać odpowiednich źródeł wiedzy co będzie stanowiło 5% całości dostępnych materiałów…

2) Zazdrość – jedyny z 7 grzechów głównych, który nie daje żadnej przyjemności. Trzeba mieć więcej niż ten kutas – sąsiad. Lepszy samochód, większą plazmę, lepsze ciuchy. W końcu raz się żyje, prawda? Zazdrość = Ego.

3) Chciwość – nic chyba nie zaszkodziło ludziom z Wall Street tak bardzo jak słowa Gordona Gekko z filmu ‚Wall Street’: „Greed is good” (chciwość jest dobra). Chciwość to Yin. Wiec prowadzi do Yang. Chciwość sprawia, że rzeczy mają nas a nie my rzeczy. Oddanie kontroli żywiołowi kończy się źle.

By było na tyle.

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Jednym z najtrudniejszych (dla mnie) zadań jako marketingowca jest obserwowanie wzorców ludzkich zachowań i wyciąganie wniosków bez oceniania. Czyli bycie jak kamera albo emocjonalnie zdystansowany naukowiec w laboratorium pełnym myszek…

Kolejny wniosek z obserwacji: ludzie cenią pieniądze, ale nie cenią czasu.

Czyli tradycyjnie, w myśl powiedzenia „konwencjonalna mądrość to oksymoron” robią dokładnie odwrotnie niż robić należy. Czemu?

Sprawdźmy.

Pieniądze

Może trudno w to uwierzyć, ale ilość pieniędzy jest właściwie nieograniczona (i zostanie nieograniczona dopóki rządy będą je dodrukowywać). Na rynkach finansowych, codziennie (czyli właśnie teraz) 3 biliony $ zmienia właścicieli. Nie miliony, nie miliardy – biliony. Ta liczba wygląda tak: 3 000 000 000 000. Czyli 125 000 000 000 (125 miliardów) $ co godzinę. Mowa tylko o pieniądzach z rynków finansowych. Jak widać – jest trochę grosza do zdobycia.

Czas

Według magazynu Forbes najbogatszym człowiekiem na ziemi jest Carlos Slim Helu (z rodziną), którego majątek szacuje się na 74 miliardy $ (czyli równowartość mniej więcej pół godziny dziennej wymiany rynków finansowych).

Obok pana Carlosa postawmy najbierniejszego człowieka na naszej planecie – nie wiem kim on jest, powiedzmy, że to ktoś z Somalii i ma na imię Aden.

Otóż panów Carlosa Slim oraz pana Adena coś łączy. Tym czymś jest czas. Dla obu doba trwa 24 godziny, godzina 60 minut a minuta 60 sekund. I nie da się tego żadną ilością pieniędzy zmienić.Czas jest równy dla wszystkich.

Dodajmy troszkę dramatyzmu. Czas to życie. Kiedy kończy się nam czas – kończy się nasze życie i umieramy.

Tak więc mamy dwa zasoby – nieskończony zasób pieniędzy oraz ograniczony zasób czasu. Jednego jest mało drugiego w nadmiarze. Tak więc powinno zadziałać rynkowe prawo podaży. Towar w nadmiarze (pieniądze) jest mniej wart niż towar limitowany (czas).

Dlaczego nie działa?

Ponieważ wartość jest percepcją. Jako że czas jest darmowy (choć nie każdy, bo wolny czas musimy „kupić sobie” czasem pracy) ludzie traktują go jako wartość zerową. Tak jakbyśmy byli nieśmiertelni.

Życie zdecydowanej większości ludzi jest do dupy. Wiedzą to świadomie i/lub podświadomie. Stąd wielomilionowe rzesze widzów reality show, faktorów, śpiewów czy tańców. Stąd kupowanie za pieniądze z łatwej pożyczki kolejnego badziewia, które bezpowrotnie traci na wartości w chwili opuszczenia progu sklepu. A te tłumy koczujące nocami pod marketem z elektroniką żeby załapać się na promocję? „Oddam kawałek życia za 50 zł zniżki”…

Podstawowa różnica między Carlosem Slim a biednym Adenem polega na tym, że pan Carlos odłączył się na linii czas – pieniądze. Jeśli spojrzysz na najbogatszych ludzi na świecie – niezależnie od tego z jakiej są branży – zauważysz dwie rzeczy:

1) robią to co robią bo chcą
2) zarabiają również wtedy kiedy nie pracują („kiedy śpią” jak to się ładnie mówi)

Ponieważ większość osób pracuje z wynagrodzeniem za godzinę lub za miesiąc pracy – czyli z wynagrodzeniem „pieniądze za mój czas” i ponieważ doba ma zawsze 24 godziny a rok stała liczbę miesięcy, aby mogli zarabiać więcej muszą albo dodać ilość godzin albo dostać podwyżkę / zmienić pracę.

Chyba, że znajdą sposób, by odłączyć czas od przypływu gotówki…

Na koniec bo i tak się za bardzo rozpisałem, ciekawa rzecz. Na spotkaniach ze studentami, zaawansowani wiekiem najbogatsi tego świata czasami mówią, jak chętnie zamieniliby się oddając całą swoją fortunę za ich młodość.

Ciekawe, prawda? Miliarder chce oddać swój majątek by znowu mieć 25 lat, a student chętnie oddałby młodość by posmakować bycia 87-letnim miliarderem.

To tyle przy okazji „czas to pieniądz” i tego, że najbardziej doceniamy życie (czas) gdy mało go nam zostało.

Życie to jazda autobusem na plac egzekucyjny: przez całą drogę kłócimy się i walczymy o miejsca, i zanim się zorientujemy, dojeżdżamy – Eric Hoffer

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje

Idealny proces sprzedaży - szkolenia sprzedaż

Na 7 elementów pierwotnego kodu brandingu składają się:

1) Historia powstania
2) Wyznanie wiary
3) Ikony
4) Rytuały
5) Poganie
6) Święte słowa
7) Przywódca

Ikony to koncentracja treści i znaczenia wywołująca spontaniczną identyfikację marki. Ikona to ekspresja tego czym jest Twoja usługa lub produkt, przy czym ekspresja skondensowana i błyskawicznie przekazująca założoną treść.

„Łyżwa” Nike, butelka Coli lub wódki Absolut, nadgryzione jabłko Apple czy makijaż muzyków KISS. To typowe przykłady ikon.

Mniej typowym może być fryzura czy twarz (Andy Warhol), pracownik firmy UPS w brązowym uniformie, biały kubek czy barista ze Starbucks, biało-czerwone paskowe krawaty posłów Samoobrony…

Najczęściej ikona jest firmowym logo. Jednak nie musi być znakiem. To może być również dźwięk, smak czy zapach (Starbucks słynął ze wzmacniania zapachu kawy w swoich kawiarniach).

Kwestia logo jest szczególnie ciekawa. Niemal każda mała firma poświęca (traci?) czas i pieniądze na zaprojektowanie swojego logo, nie mając pojęcia na czym takie projektowanie polega.

Po pierwsze logo musi pozwalać na błyskawiczne przestudiowanie będąc jednocześnie czymś abstrakcyjnym.

Po drugie musi przyciągać uwagę i zawierać założone elementy tożsamości marki.

Po trzecie musi emanować autorytetem, przywództwem i pewnością.

Cała sztuka polega więc na tym, by wszystkie te cechy zawierał dość abstrakcyjny element, czyli aby było widać to, czego z pozoru nie ma i żeby było to widać od razu…

Rafał MazurMarketing, Copywriting, Branding, Konsultacje